Jola

Jak większość ludzi w tym kraju wychowałam się w rodzinie, pielęgnującej ogólnie przyjęte tradycje. W każdą niedzielę z mężem i córką chodziliśmy do kościoła. Teraz wiem, że wtedy była to zwykła, powierzchowna religijność.
      

     Przyszedł jednak czas, że musiałam zmienić miejsce pracy i tam poznałam siostrę Bogusię i brata Romana. Z początku ich obserwowałam. Zadziwiali mnie swoim opanowaniem i pokojem. Poznaliśmy się bliżej, chociaż nie wiedziałam jeszcze, że są chrześcijanami. Bogusia przychodziła codziennie. Gdy o czymś rozmawialiśmy, Bogusia od razu wchodziła na temat Boga. Mówiła o Nim bez przerwy.. Popierała wszystko wersetami z Biblii.


     Wtedy strasznie mnie denerwowała.. Nie mogłam tego słuchać. Szukałam zawsze okazji by się dyskretnie wymknąć. Moim wybawieniem byli klienci. Odchodziłam od swojego miejsca pracy i czekałam aż Bogusia sobie pójdzie.


     Bóg powoli zmieniał moje serce.. Zaczęłam wyczekiwać odwiedzin Bogusi, aby móc posłuchać Słowa Bożego. Kiedyś przyniosła mi niewielką broszurkę „List od Boga dla Ciebie”. Przeczytałam ją. Tak, to był list od Boga dla mnie, tylko dla mnie. Później podarowała mi Biblię, którą zaczęłam regularnie czytać. Nie mogłam się od niej oderwać. Wtedy zrozumiałam swoją grzeszność. Koleżanka, u której odbywały się spotkania, powiedziała mi, że brat Marek zaprasza mnie na społeczność, bo chce żebym ja też była zbawiona. Nie mogłam pojąć jak komuś, kto mnie nie zna, może zależeć na moim zbawieniu?! Dzisiaj to rozumiem, sama pragnę, aby wszyscy usłyszeli Dobrą Nowinę, uwierzyli w Jezusa, przyjęli Go jako swojego Zbawiciela, a w przyszłości cieszyli się Jego Królestwem. Udział w tych spotkaniach dawał mi ogromną radość, poznawałam Boga, lepiej rozumiałam Jego oczekiwania względem mnie i mojego życia, nauczyłam się modlić, dziękując Mu za wszystko.


     Wzrastało moje poznanie i wiedza o sobie samej. Zaczęłam też przychodzić na nabożeństwa do zboru. Początkowo myślałam, że zdradzam kościół katolicki, gdy uczęszczam na nabożeństwa. Dla spokoju sumienia chodziłam tu i tam. Musiałam coś z tym zrobić, potrzebowałam pomocy. Pamiętam jak kiedyś klęknęłam i zaczęłam się modlić wołając do Boga, aby pomógł mi wybrać drogę, którą chcę podążać. Poczułam Jego obecność, ogarnął mnie spokój i uczucie pokoju Bożego. Wyznałam Jezusowi wszystkie swoje grzechy, które popełniłam w przeszłości. Postanowiłam odwrócić się od nich i mojego starego życia. Doświadczyłam ogromnej radości i pokoju z Bogiem.
          

     Nie podjęłam jednak decyzji, żeby przyjąć chrzest. Zwlekałam z tym, chociaż ta myśl mnie przytłaczała i nie dawała spokoju. Pewnego dna, w Wielki Piątek, będąc na nabożeństwie doświadczyłam takiego niesamowitego wzruszenia, gdy wspominaliśmy mękę Pana i ostatnią wieczerzę.  Moje serce wypełnił głęboki żal i smutek, że nie mogę uczestniczyć w tej pamiątce.


     Wtedy zrodziło się w moim sercu pragnienie, aby przyjąć chrzest. Doświadczyłam prawdziwego pokoju z Bogiem. Przepełnia mnie teraz ogromna radość. Nie mam co mojemu Panu dać, ale oddaję mu całe swoje życie, serce, umysł i ręce gotowe do pracy. Już nie boję się niczego, bo wiem komu zaufałam. Nie ważne co myślą lub mówią inni. Wiem jedno: kocham Boga, a On kocha mnie. Z Nim mogę wszystko, bo nie jestem już sama. Poczułam, że żyję. Moje serce jest pełne miłości, widzę inny świat, inaczej patrzę na ludzi. Dostrzegam to, czego nie widziałam wcześniej. Zmieniły się moje marzenia i pragnienia. Wszystko stało się łatwiejsze. Czuję, że mam skrzydła. A to dlatego, że mój Pan jest przy mnie i za to mu dziękuję. Jestem pewna, że Jezus jest jedyną osobą, która ma rozwiązanie na wszystkie problemy, bez względu na to jakie one są. Teraz codziennie dziękuję Bogu w modlitwie, że byłam zagubiona, a On odnalazł mnie, że błądziłam, a On wskazał mi drogę i utwierdził moje kroki. Byłam ślepa, a On pozwolił mi przejrzeć, byłam głodna, a On mnie nakarmił.


     Dziękuję Ci Panie, że moje kamienne serce czuje. Chcę umierać dla grzechu każdego dnia. Mogę ze spokojnym sumieniem powtórzyć  za św. Pawłem:

 
Bogu niech będą dzięki za niewysławiony dar Jego
 
Panie Jezu oddaję swoje życie w Twoje ręce

Kategoria artykułu